niedziela, 24 stycznia 2016

związek "przyjaciele" #1


Hej,
Ostatnio myślałam nad sensem tego bloga.
Dla mnie jest to internetowy album w, którym utrwalam moje chwile z, których będę mogła się śmiać w przyszłości. A co jest dla Was? Wymyśliłam, że zrobię serię z książką, którą zaczęłam pisać.
Jest dla mnie jak wyładowanie emocji. Nie wiem co mam napisać jeszcze więcej o tym.. po prostu przeczytajcie! Mam nadzieję, że Wam się spodoba!
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥


Kochałam te chwile.. kiedy podchodził do mnie od tyłu i łapał mnie w talii, a potem przyciskał mnie mocno do siebie, przytykając swój policzek do mojego, a gdy ja mówiłam, że jestem chora on odpowiadał bym go zaraziła.. kochałam za każdym razem gdy podchodził do mnie od tyłu obejmował mnie w talii i przytulał.. mogłabym tak przeżyć wieki, wtulona w niego. Jednak byliśmy tylko "przyjaciółmi". Teraz ten piękny sen prysną i moje uczucia roztrzaskały się jak porcelanowa laleczka na podłodze. Nie czuję już do niego nic. Zawiodłam się, jak głupia myślałam, że może będę tą jedyną. Co noc marnowałam swoje myśli na tą jedną chwilę gdy mógłby on leżeć koło mnie i śnić o tym samym. Widocznie się myliłam. Od kąt go poznałam bardzo się zmienił i teraz nie jest tym kogo pokochałam.. on mnie też już nie kocha. Widocznie to co do siebie czuliśmy przestało istnieć.. Dlaczego jest taki?! Dlaczego nie wystarczy mu jedna.. jedna dziewczyna.. dlaczego wciąż chce więcej? Czy na prawdę nie rozumie, że chcąc mieć wszystkie owinięte wokół palca traci je jeszcze bardziej.. traci to co było najmocniejsze. Te pytania zadaję sobie codziennie jak tylko moja głowa zaczyna marnować sobie na to myśli i cenny czas.. Myślę, że to co nas tak bardzo podzieliło to był wyjazd.. wyjechał, a ja zostałam. Po jego powrocie dowiedziałam się, że nie mówił tam dobrze o mnie.. a ja myślałam, że się przyjaźnimy, a może coś więcej.. ale nie.. nawet ta "przyjaźń" to były puste słowa.
I właśnie w tym momencie z moich myśli wyrwał mnie dzwoniący telefon. Podskoczyłam ze strachu, a potem jak zobaczyłam kto dzwoni jeszcze bardziej się zdenerwowałam, poczułam jak naczynia krwionośne zaczynają mi się ściskać i wiązać w ciasne supły, serce zaczyna bić jeszcze szybciej, a na koniec zalewa mnie fala potu, ale nie taka zwykła fala.. tylko fala tsunami! Tak dzwonił Charlie mój "przyjaciel", który rozbił moje serce na kawałki. Odebrałam.
-Halo - odezwałam się tak cicho, że pewnie ledwo mnie usłyszał
-Hej, nie przeszkadzam? - zapytał
-Nie - odpowiedziałam, ale prawda była zupełnie inna, bo przecież przed chwilą o mało nie utonęłam w fali tsunami przez niego.
-Myślałem, czy nadal między nami wszystko ok, bo wydajesz się taka .. - i wtedy jego głos się załamał.
 Nie wiedziałam co ma na myśli.. przynajmniej nie chciałam wiedzieć, a moje naczynia krwionośne zaciskały jeszcze mocniejsze supły.. przez chwilę trwała nie zręczna cisza.
-Bo wiesz jest taka dziewczyna Melly i chciałem zapytać co o niej sądzisz..
Nie wytrzymałam.. myślałam, że chce mnie przeprosić, a on rozbił moje serce na jeszcze mniejsze kawałeczki. Jak można gadać z dziewczyną do której jeszcze niedawno coś się czuło o jakiejś innej lasce? To było jak kropla goryczy, która przepełniła czarę moich bólów..
-Co Ty sobie wyobrażasz?! Czemu gadasz o jakiejś innej dziewczynie, nie jestem zabawką, która wytrzyma i wysłucha wszystkich Twoich problemów! Wiesz, że ja też mam uczucia i gadanie o kolejnej Twojej dziewczynie mnie rani! Wiesz, że mnie przez to tracisz?! Czy nie rozumiesz, że postawa "mam każdą dziewczynę i wszystkie za mną latają" nie jest dobra?! I tracisz na tym! - po prostu nie wytrzymałam. Nie czekałam jak coś odpowie tylko się od razu rozłączyłam. Już w wyobraźni widziałam jego minę.. obrzydzenia i zażenowania, że cokolwiek takiego śmiałam powiedzieć. Przypomniałam sobie to co przed chwilą wrzasnęłam do słuchawki telefonu "mam każdą dziewczynę i wszystkie za mną latają", moje słowa nie były przypadkowe.. Pamiętam ten raz jak stałam z nim i grupką innych chłopaków i on palił, a potem przyciągną mnie do siebie i zaczął obejmować w swoich ramionach.. to proste miał ładną dziewczynę (jestem blondynką, raczej drobną z śliczną, delikatną twarzą.. nie lubię tylko moich oczu są za małe i mają brzydki szary kolor. Mój wzrost mi nie przeszkadza, bo wiem, że wzbudzam u chłopców potrzebę przytulenia mnie i opiekowania się mną.. mi to pasuje..) przy ramieniu i palił.. Jak głupi musi być ten świat, jeśli właśnie to imponuje im najbardziej.
Bałam się następnego spotkania, bo wiedziałam, że nie będzie to proste. Wiedziałam kiedy to nastąpi.. JUTRO! Chcę czy nie jestem na niego skazana chodzimy do jednej klasy już od kilku lat.
W szkole nie gadaliśmy razem. Nie spojrzał mi nawet w oczy, nie przywitał się ani nie pożegnał, a to były nasze zwyczaje.. zawsze. Poszłam na dodatkowe zajęcia na około 15min. i potem szybko wyszłam. Jak szłam do mojej szafki natknęłam się na niego.. tak jakby się cofną, bo widziałam jak wychodził.. cofną dla mnie..?
-Hej Lil, co się stało, jesteś na mnie zła.. - zapytał jakby chciał posklejać tą rozbitą, porcelanową laleczkę.
Teraz to ja nie mogłam spojrzeć mu w oczy.. zbierały mi się łzy w oczach.. opanowałam się "bądź silna Lili, bądź silna" powtarzałam sobie.
-OOhhgh.. – westchnęłam.. musiałam coś powiedzieć.. „najchętniej wpadłabym w jego ramiona i zaczęła płakać” ta myśl przeleciała mi w głowie, pewnie jeszcze nie dawno bym to zrobiła ale teraz nie... nie.. podniosłam głowę i niechętnie spojrzałam mu w oczy. Nie widziałam już nic w nich.. wyglądały na brzydkie, nie było w nich nic specjalnego.. nie widziałam już tam turkusowego oceanu w, którym tyle razy się utopiłam.. ale presja była za duża więc otworzyłam usta i postanowiłam być bardzo szczera i nie ukrywać niczego.
-Chodzi o to, że powiedziałeś, że nie lubisz dziewczyn z naszej klasy i je obgadywałeś.. – wyjąkałam.
-Bo nie lubię. – odpowiedział bez wahania.
Poczułam jak, by wszystko co przedtem istniało było fałszywe i, że nigdy nie był przyjacielem, osobą na, której mogłabym polegać.
-Myślałam, że byliśmy przyjaciółmi.. – odpowiedziałam, nie było mi już smutno byłam wkurzona, nie czułam już nic. Chciałam by jak najszybciej zszedł mi z oczu. Chciałam iść ale zatrzymał mnie jego głos.
-Ale Ciebie kocham.. jak przyjaciółkę. – dodał.
Te słowa były puste.. ale jakimś sposobem stopiły moje serce. Nie wiem czemu.. może dla tego, że mam
słabość do tego typu tekstów, że kocham jak mnie przytula. To było silniejsze ode mnie. Przytuliłam go. Ale to nie był koniec tego co chciałam mu powiedzieć..
-Wiesz, że mnie to wkurza jak piszesz do mnie tylko o innych dziewczynach. Jak próbujesz mieć wszystkie owinięte wokół palca.. bo nie będziesz miał wtedy żadnej, a ja nie jestem ścierką, którą można pomiatać jak się tylko chce. Jeśli mnie obgadujesz to o wszystkim się dowiem. Czemu nagle się odwróciłeś ode mnie? – powiedziałam.. poczułam się jak balonik z, którego wypuszczono całe powietrze. Powiedziałam wszystko co chciałam, a on chyba nie wiedział co mi na to odpowiedzieć.. nadal obejmował mnie w swoich ramionach.
-Skąd wiesz o Tym obgadywaniu? – zapytał.
-Nie ważne.. ale to prawda?
-Myśl co chcesz. – powiedział.
Wiedziałam jaka jest prawda.. miałam nadzieję, że zaprzeczy.. ale nie. Przytulił mnie jeszcze mocniej, a ja straciłam poczucie czasu. Przytulaliśmy się długo ale inaczej.. tak sztywno, jak nie my.. on.. zmienił się. Miałam łzy w oczach i za wszelką cenę próbowałam je zatrzymać. To nie były łzy smutku tylko zawiedzenia.
- Lili – powiedział moja mama wychylając się zza drzwi.
Moja mama ma to „niesamowite” wyczucie czasu i wchodzi zawsze w takich momentach. Oderwaliśmy się od siebie, chwyciłam plecak i poszłam. Zostałam wyrwana z dawnej rzeczywistości.. ale to dobrze nie wiedziałabym co powiedzieć i pewnie nie opanowałabym łez, a nie chciałam, by zauważył, że coś czułam.


 ( kilka moich zdjęć z wakacji #throwback )

CIĄG DALSZY NASTĄPI (w krótce)

xoxo


3 komentarze:

  1. Powiem tak ... Wspaniale piszesz i nie przestawaj... Jak to czytałam to łezki napływały mi do oczu ... Pomimo tego, że bardzo ale to bardzoo nie lubię czytać książek to Twoją kupiłabym nawet za ostatnie kieszonkowe ... Niesamowite ...
    Obserwuję i nie liczę na odwzajemnienie bo ty na to poprostu zasługujesz... Bedę wpadać tu częściej... I to chyba tyle ... Dziękuję!!

    Pozdrawiam, Weronika z bloga BestFashion

    http://beestyourfashioon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem nieźle napisana treść. Oby tak dalej! :)
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń