Hej,
Ostatnio myślałam nad sensem tego bloga.
Dla mnie jest to internetowy album w, którym utrwalam moje chwile z, których będę mogła się śmiać w przyszłości. A co jest dla Was? Wymyśliłam, że zrobię serię z książką, którą zaczęłam pisać.
Jest dla mnie jak wyładowanie emocji. Nie wiem co mam napisać jeszcze więcej o tym.. po prostu przeczytajcie! Mam nadzieję, że Wam się spodoba!
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Kochałam te chwile.. kiedy podchodził do
mnie od tyłu i łapał mnie w talii, a potem przyciskał mnie mocno do siebie,
przytykając swój policzek do mojego, a gdy ja mówiłam, że jestem chora on
odpowiadał bym go zaraziła.. kochałam za każdym razem gdy podchodził do mnie od
tyłu obejmował mnie w talii i przytulał.. mogłabym tak przeżyć wieki, wtulona w
niego. Jednak byliśmy tylko "przyjaciółmi". Teraz ten piękny sen
prysną i moje uczucia roztrzaskały się jak porcelanowa laleczka na podłodze.
Nie czuję już do niego nic. Zawiodłam się, jak głupia myślałam, że może będę tą
jedyną. Co noc marnowałam swoje myśli na tą jedną chwilę gdy mógłby on leżeć
koło mnie i śnić o tym samym. Widocznie się myliłam. Od kąt go poznałam bardzo
się zmienił i teraz nie jest tym kogo pokochałam.. on mnie też już nie kocha.
Widocznie to co do siebie czuliśmy przestało istnieć.. Dlaczego jest taki?!
Dlaczego nie wystarczy mu jedna.. jedna dziewczyna.. dlaczego wciąż chce
więcej? Czy na prawdę nie rozumie, że chcąc mieć wszystkie owinięte wokół palca
traci je jeszcze bardziej.. traci to co było najmocniejsze. Te pytania zadaję
sobie codziennie jak tylko moja głowa zaczyna marnować sobie na to myśli i
cenny czas.. Myślę, że to co nas tak bardzo podzieliło to był wyjazd..
wyjechał, a ja zostałam. Po jego powrocie dowiedziałam się, że nie mówił tam
dobrze o mnie.. a ja myślałam, że się przyjaźnimy, a może coś więcej.. ale
nie.. nawet ta "przyjaźń" to były puste słowa.
I właśnie w tym momencie z moich myśli
wyrwał mnie dzwoniący telefon. Podskoczyłam ze strachu, a potem jak zobaczyłam
kto dzwoni jeszcze bardziej się zdenerwowałam, poczułam jak naczynia krwionośne
zaczynają mi się ściskać i wiązać w ciasne supły, serce zaczyna bić jeszcze
szybciej, a na koniec zalewa mnie fala potu, ale nie taka zwykła fala.. tylko
fala tsunami! Tak dzwonił Charlie mój "przyjaciel", który rozbił moje
serce na kawałki. Odebrałam.
-Halo - odezwałam się tak cicho, że
pewnie ledwo mnie usłyszał
-Hej, nie przeszkadzam? - zapytał
-Nie - odpowiedziałam, ale prawda była
zupełnie inna, bo przecież przed chwilą o mało nie utonęłam w fali tsunami
przez niego.
-Myślałem, czy nadal między nami wszystko
ok, bo wydajesz się taka .. - i wtedy jego głos się załamał.
Nie wiedziałam co ma na myśli.. przynajmniej
nie chciałam wiedzieć, a moje naczynia krwionośne zaciskały jeszcze mocniejsze
supły.. przez chwilę trwała nie zręczna cisza.
-Bo wiesz jest taka dziewczyna Melly i
chciałem zapytać co o niej sądzisz..
Nie wytrzymałam.. myślałam, że chce mnie
przeprosić, a on rozbił moje serce na jeszcze mniejsze kawałeczki. Jak można
gadać z dziewczyną do której jeszcze niedawno coś się czuło o jakiejś innej
lasce? To było jak kropla goryczy, która przepełniła czarę moich bólów..
-Co Ty sobie wyobrażasz?! Czemu gadasz o
jakiejś innej dziewczynie, nie jestem zabawką, która wytrzyma i wysłucha
wszystkich Twoich problemów! Wiesz, że ja też mam uczucia i gadanie o kolejnej
Twojej dziewczynie mnie rani! Wiesz, że mnie przez to tracisz?! Czy nie
rozumiesz, że postawa "mam każdą dziewczynę i wszystkie za mną
latają" nie jest dobra?! I tracisz na tym! - po prostu nie wytrzymałam.
Nie czekałam jak coś odpowie tylko się od razu rozłączyłam. Już w wyobraźni
widziałam jego minę.. obrzydzenia i zażenowania, że cokolwiek takiego śmiałam
powiedzieć. Przypomniałam sobie to co przed chwilą wrzasnęłam do słuchawki
telefonu "mam każdą dziewczynę i wszystkie za mną latają", moje słowa
nie były przypadkowe.. Pamiętam ten raz jak stałam z nim i grupką innych
chłopaków i on palił, a potem przyciągną mnie do siebie i zaczął obejmować w
swoich ramionach.. to proste miał ładną dziewczynę (jestem blondynką, raczej
drobną z śliczną, delikatną twarzą.. nie lubię tylko moich oczu są za małe i
mają brzydki szary kolor. Mój wzrost mi nie przeszkadza, bo wiem, że wzbudzam u
chłopców potrzebę przytulenia mnie i opiekowania się mną.. mi to pasuje..) przy
ramieniu i palił.. Jak głupi musi być ten świat, jeśli właśnie to imponuje im
najbardziej.
Bałam się następnego spotkania, bo
wiedziałam, że nie będzie to proste. Wiedziałam kiedy to nastąpi.. JUTRO! Chcę
czy nie jestem na niego skazana chodzimy do jednej klasy już od kilku lat.
W szkole nie gadaliśmy razem. Nie
spojrzał mi nawet w oczy, nie przywitał się ani nie pożegnał, a to były nasze
zwyczaje.. zawsze. Poszłam na dodatkowe zajęcia na około 15min. i potem szybko
wyszłam. Jak szłam do mojej szafki natknęłam się na niego.. tak jakby się
cofną, bo widziałam jak wychodził.. cofną dla mnie..?
-Hej Lil, co się stało, jesteś na mnie
zła.. - zapytał jakby chciał posklejać tą rozbitą, porcelanową laleczkę.
Teraz to ja nie mogłam spojrzeć mu w
oczy.. zbierały mi się łzy w oczach.. opanowałam się "bądź silna Lili,
bądź silna" powtarzałam sobie.
-OOhhgh.. – westchnęłam.. musiałam coś
powiedzieć.. „najchętniej wpadłabym w jego ramiona i zaczęła płakać” ta myśl
przeleciała mi w głowie, pewnie jeszcze nie dawno bym to zrobiła ale teraz
nie... nie.. podniosłam głowę i niechętnie spojrzałam mu w oczy. Nie widziałam
już nic w nich.. wyglądały na brzydkie, nie było w nich nic specjalnego.. nie
widziałam już tam turkusowego oceanu w, którym tyle razy się utopiłam.. ale
presja była za duża więc otworzyłam usta i postanowiłam być bardzo szczera i
nie ukrywać niczego.
-Chodzi o to, że powiedziałeś, że nie
lubisz dziewczyn z naszej klasy i je obgadywałeś.. – wyjąkałam.
-Bo nie lubię. – odpowiedział bez
wahania.
Poczułam jak, by wszystko co przedtem
istniało było fałszywe i, że nigdy nie był przyjacielem, osobą na, której
mogłabym polegać.
-Myślałam, że byliśmy przyjaciółmi.. –
odpowiedziałam, nie było mi już smutno byłam wkurzona, nie czułam już nic.
Chciałam by jak najszybciej zszedł mi z oczu. Chciałam iść ale zatrzymał mnie
jego głos.
-Ale Ciebie kocham.. jak przyjaciółkę. –
dodał.
Te słowa
były puste.. ale jakimś sposobem stopiły moje serce. Nie wiem czemu.. może dla
tego, że mam
słabość do tego typu tekstów, że kocham
jak mnie przytula. To było silniejsze ode mnie. Przytuliłam go. Ale to nie był
koniec tego co chciałam mu powiedzieć..
-Wiesz, że mnie to wkurza jak piszesz do
mnie tylko o innych dziewczynach. Jak próbujesz mieć wszystkie owinięte wokół
palca.. bo nie będziesz miał wtedy żadnej, a ja nie jestem ścierką, którą można
pomiatać jak się tylko chce. Jeśli mnie obgadujesz to o wszystkim się dowiem.
Czemu nagle się odwróciłeś ode mnie? – powiedziałam.. poczułam się jak balonik
z, którego wypuszczono całe powietrze. Powiedziałam wszystko co chciałam, a on
chyba nie wiedział co mi na to odpowiedzieć.. nadal obejmował mnie w swoich
ramionach.
-Skąd wiesz o Tym obgadywaniu? – zapytał.
-Nie ważne.. ale to prawda?
-Myśl co chcesz. – powiedział.
Wiedziałam jaka jest prawda.. miałam
nadzieję, że zaprzeczy.. ale nie. Przytulił mnie jeszcze mocniej, a ja straciłam
poczucie czasu. Przytulaliśmy się długo ale inaczej.. tak sztywno, jak nie my..
on.. zmienił się. Miałam łzy w oczach i za wszelką cenę próbowałam je
zatrzymać. To nie były łzy smutku tylko zawiedzenia.
- Lili – powiedział moja mama wychylając
się zza drzwi.
Moja mama ma to „niesamowite” wyczucie
czasu i wchodzi zawsze w takich momentach. Oderwaliśmy się od siebie, chwyciłam
plecak i poszłam. Zostałam wyrwana z dawnej rzeczywistości.. ale to dobrze nie
wiedziałabym co powiedzieć i pewnie nie opanowałabym łez, a nie chciałam, by
zauważył, że coś czułam.
( kilka moich zdjęć z wakacji #throwback )
CIĄG DALSZY NASTĄPI (w krótce)
xoxo
Powiem tak ... Wspaniale piszesz i nie przestawaj... Jak to czytałam to łezki napływały mi do oczu ... Pomimo tego, że bardzo ale to bardzoo nie lubię czytać książek to Twoją kupiłabym nawet za ostatnie kieszonkowe ... Niesamowite ...
OdpowiedzUsuńObserwuję i nie liczę na odwzajemnienie bo ty na to poprostu zasługujesz... Bedę wpadać tu częściej... I to chyba tyle ... Dziękuję!!
Pozdrawiam, Weronika z bloga BestFashion
http://beestyourfashioon.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle napisana treść. Oby tak dalej! :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG