Hej,
W niektórych miastach jest coś bardzo magicznego, ale nie da się zauważyć tego od razu... zazwyczaj trzeba poświęcić więcej czasu na te mniej dostrzegane rzeczy.
Znam barcelone bardzo dobrze, bo w końcu jestem tu często, ale od niedawna dostrzegłam urok małych, tajemniczych uliczek. Zazwyczaj wolałm te wielkie i znane..
jak np. La Rambla w Barcelonie. Uwielbiam małe sklepiki z masą rzeczy, które te wielkie sieciówki nie mają, bo zazwyczaj są zrobione własnoręcznie. Ja kocham rzeczy DIY, tak jak kocham targi.
jak np. La Rambla w Barcelonie. Uwielbiam małe sklepiki z masą rzeczy, które te wielkie sieciówki nie mają, bo zazwyczaj są zrobione własnoręcznie. Ja kocham rzeczy DIY, tak jak kocham targi.
Wczoraj byłam na bardzo dużym targu z jedzeniem. Było tam wszystko.. co nie za bardzo mnie cieszyło. Nie przepadam za oglądaniem mięsa w tak wielkich ilościach. Nie jestem vegetarianką, ani nic w tym stylu, bo lubię smak mięsa i co zrobić?! haha..
Za to bardzo podobały mi się stoiska z owocami. Kilka lat temu po raz pierwszy widziałam na nich smoczy owoc (pitaja) i bardzo mi się spodobał oraz zasmakował. Smoczy owoc to źródło witaminy C (właściwości przeciwutleniające) oraz błonnika (wspomaga metabolizm w organiźmie człowieka), pomaga obniżyć poziom glukozy we krwi w przypadku cukrzycy typu 2, obniża poziom cholesterolu we krwii oraz dobrze wpływa na pamięć. A dla mnie jest przede wszystkim pyszna i piękna!
smoczy owoc z różowym i białym miąższem
xoxo
Też kocham smoczy owoc
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pobytu w Barcelonie. Mi się tak marzy pojechać tam, pozwiedzać, zgubić się w tych uliczkach, pójść na mecz Barcy <3 O jak zazdroszczę <3 Smoczego owocu nigdy nie jadłam, ale muszę kiedyś spróbować. Wygląda bardzo ciekawie no i mówisz, że jest pyszne więc chyba warto :)
OdpowiedzUsuńObserwuję twój blog.
www.hayjulka.blogspot.com